Komentarze: 0
Książka przypadkiem kopnięta pod ścianę
Strony jakby całe – nie wydarte
A jak bliżej się przyjżeć to powydzierane
Ile było i ile jest
Warte?
A ratuje Cię tylko ten wstyd – bo znów się wstydzisz,
a myśli błądzą bez ładu jak zostawiasz je same
Tak pięknie mówiłaś jak bardzo nienawidzisz
Śpiewu ptaków o 4:30
Nad Ranem.
Za błędem – błąd
Widzę Ją
I widzę Ciebie, kiedy byłaś młodsza.
Ona jest taka sama jak ty
Taka sama, tylko że słodsza.
SWF Woke.